Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89838.28 kilometrów - w tym 3463.40 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.01 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2025 button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 14.24km
  • Teren 1.08km
  • Czas 00:40
  • VAVG 21.36km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 154 ( 83%)
  • HRavg 130 ( 70%)
  • Kalorie 252kcal
  • Podjazdy 77m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tobik... i Kubuś - oraz Uć charytatywno-leśna

Czwartek, 27 lutego 2025 · dodano: 27.02.2025 | Komentarze 5



16 lutego, po 5 latach i 4 miesiącach po adopcji odszedł Tobik. Miał już ponad 15 lat, ale jeszcze 2 dni wcześniej nic nie wskazywało, że coś jest nie tak. W 36 godzin dostał ogromnej gorączki, dreszczy, potem już wszystko siadło i mimo dwóch nocy spędzonych wspólnie z M. w psiej klinice nic już nie dało się zrobić. Najbardziej prawdopodobną przyczyną jest nagłe pęknięcie niewykrytego wcześniej guza i związana z tym sepsa...

Dzień później, wciąż w szoku pojechaliśmy do małego fundacyjnego schroniska dla zwierzaków w Zgierzu, by oddać specjalistyczną karmę i leki (wiadomo, dla fundacji liczy się każda pomoc!) - i tu kolejny szok: zza krat spoglądał na nas... Tobik!! Nie - to niemożliwe przecież - sądziliśmy, że mamy chwilową halucynację. A jednak... to nie Tobik. To pies niemal IDENTYCZNY jak Tobik - piesek Kubeł, od pół roku za kratami, znaleziony przez kogoś pod Krośniewicami w stanie wskazującym na bardzo długą włóczęgę... Pies potulny, bez cienia agresji wobec ludzi, psów, kotów i reszty świata, cieszący się jak dziecko na sam widok obcych osób, czyli nas. Wzięliśmy biedaka na godzinny spacer po lesie koło schroniska i wiadomo było, że będzie nasz. Pojechaliśmy po niego po kilku dniach i od 22 lutego Kubeł, czyli teraz Kubuś znów ma dom. Szybko. Czy za szybko? Nie wiem, ale po co miał marznąć w klatce jeszcze tydzień, czy miesiąc, skoro przez pół roku nikogo tak naprawdę nie zainteresował?

Ale Kubuś to tylko z wyglądu młodszy Tobikowy Psubrat. O jego zwyczajach i ogromie pracy, która nas z nim czeka może opowiem w kolejnym odcinku, bo to dopiero (póki co nader wyboisty) początek naszej wspólnej drogi.

Na zdjęciach - po lewej Tobik, po prawej Kubuś. Prawda, że identyczni?

Dla porządku - dzisiejszy rower, pierwszy od miesiąca, ale właściwie to samo, co przed miesiącem, czyli dom - kompresor - charytatywny dzwon na nakrętki - las - dom. Może wkrótce będzie więcej okazji do jakichś jazd :)


  • DST 15.40km
  • Teren 1.08km
  • Czas 00:43
  • VAVG 21.49km/h
  • VMAX 45.10km/h
  • Temperatura 6.2°C
  • HRmax 162 ( 88%)
  • HRavg 115 ( 62%)
  • Kalorie 252kcal
  • Podjazdy 86m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć charytatywno-leśna

Niedziela, 26 stycznia 2025 · dodano: 26.01.2025 | Komentarze 4

Pierwszy raz jazda w tym roku, po tygodniu na antybiotyku i L4: to już łącznie 47 dzień nader paskudnego cherlania, ale nie mogłem pozwolić, by styczeń zakończył się po raz pierwszy odkąd pamiętam zerem rowerowych kilometrów. A że przez miesiąc znów się nazbierało plastikowych nakrętek, więc najpierw do dzwonu (via kompresor), a potem jeszcze (by było choć trochę terenu) - do lasu nad stawy. Na leśnych gruntówkach mikst błota i brei śniegowo-lodowej - ubabrałem zatem rower. I tyle z atrakcji. Co do formy, a raczej jej braku: sądzę, że dopóki nie wygrzeję się w czerwcu na plaży i nie pooddycham jodem - wiele lepiej nie będzie :/

Kategoria 1. Only Uć


  • DST 10.65km
  • Teren 0.11km
  • Czas 00:28
  • VAVG 22.82km/h
  • VMAX 41.10km/h
  • Temperatura 1.8°C
  • HRmax 154 ( 83%)
  • HRavg 123 ( 66%)
  • Kalorie 176kcal
  • Podjazdy 61m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć charytatywna, czyli dokręcanie roku 2024

Niedziela, 29 grudnia 2024 · dodano: 29.12.2024 | Komentarze 8

Sił zero, choróbsko trzeci tydzień z okładem nadal uprzyjemnia codzienność, ale jak nie dziś, to już nie byłoby kiedy - zatem kółeczko graniaste po mieście, by niekoniecznie najkrótszą opcją zawieźć do charytatywnego dzwonu nazbierane w grudniu koreczki-nakręteczki. A po drodze jeszcze mini skok w bok, celem dokręcenia terenu do sumy równych sześćdziesięciu kilometrów. No i wszystko się udało wraz z 3434,34 km-ów łącznie i nie popsuciem średniej poniżej 23,5 km/h w całym roku. Roku rowerowo jakże do niczego, bo prawie tyle samo co przejechałem - przedreptałem piechotą... Następny rok nie zapowiada mi się wcale lepszy, zatem - wszystkim Czytelnikom wszystkiego choć trochę lepszego! :)

Kategoria 1. Only Uć


  • DST 23.97km
  • Teren 1.36km
  • Czas 01:01
  • VAVG 23.58km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 0.3°C
  • HRmax 171 ( 92%)
  • HRavg 137 ( 74%)
  • Kalorie 404kcal
  • Podjazdy 143m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikropętelka miejsko-leśna

Czwartek, 26 grudnia 2024 · dodano: 26.12.2024 | Komentarze 3

Od rana piękne słoneczko - i minus pięć na termometrze, więc zwlokłem swój niedoleczony zewłok celem wykańczania się na własnych, a nie czyichś warunkach ;) Najpierw, z racji sporego minusa ruszyłem pieszkom na niespieszny fotospacer po dawno niebywałym lesie, a dopiero po południu, gdy zrobiło się trochę cieplej nadszedł czas na rower. Trasa to klasyczna mikropętelka miejsko-leśna via zgierskie opłotki. Wiało mrozem z SW, więc najpierw po (na szczęście świątecznie opustoszałym) mieście, a powrót przez las - tu tłumy już niestety nad stawami.



  • DST 30.13km
  • Czas 01:14
  • VAVG 24.43km/h
  • VMAX 50.50km/h
  • Temperatura 2.6°C
  • HRmax 164 ( 89%)
  • HRavg 135 ( 73%)
  • Kalorie 520kcal
  • Podjazdy 191m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowoasfaltowa Mikropętelka Dobra ;)

Środa, 25 grudnia 2024 · dodano: 25.12.2024 | Komentarze 10

Na pohybel rzeczywistości (albo z okazji wolnoświątecznej ;p) rowerowe testowanie świeżo wyremontowanego wylotu na Wawę: wcześniej było różne (choć nie tragicznie - są dużo gorsze ulice w mieście - no, ale tu wylot, więc widać miał pierwszeństwo w asfaltowaniu). Wyszło pięknie, asfalt gładki, niemal w kwiatki - i, co najważniejsze, bez żadnych nowych "udogodnień" rodem z dedeeru ;) Pogodowo szaro, buro i ponuro, sporo wilgoci w powietrzu, ponadto wiał paskudnawy wyżowy gniocik z S, który mało wiele pomógł na zjazdach, a srodze zmordował z racji mojej (po?)grypowej formy podczas powrotu pod górki. Średnią zatem można dziś uznać za niemal równie DOBRĄ, co wieś, w której nastąpiła nawrotka ;)

Z informacji naprawdę dobrych i istotnych: mama już w domu, więc te święta nie takie złe :)



  • DST 24.97km
  • Teren 0.08km
  • Czas 01:07
  • VAVG 22.36km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 167 ( 90%)
  • HRavg 136 ( 73%)
  • Kalorie 391kcal
  • Podjazdy 85m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć pomocowo-sprawunkowa

Sobota, 21 grudnia 2024 · dodano: 21.12.2024 | Komentarze 3

Od miesiąca ciągłe służbowe bieganie po mieście (ponad 400 kilometrów - tyle, co zwykle w "normalne" miesiące przejeżdżam rowerem), od dwóch tygodni w towarzystwie grypopodobnej infekcji... A od tygodnia mama po raz siódmy od 1,5 roku w szpitalu - okoliczności, biorąc dodatkowo pod uwagę długość dnia i jakość aury mówiąc eufemistycznie nie nastrajają zatem do wycieczek rowerowych. Dziś jednak musiałem pojechać zabrać kilka rzeczy mamie do szpitala z jej domu. Zimno, wiało, choć na szczęście sucho i chwilami nawet trochę słonecznie. A kaszel i smarki - jak stąd do wiosny...

Kategoria 1. Only Uć


  • DST 11.32km
  • Czas 00:30
  • VAVG 22.64km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 2.5°C
  • HRmax 169 ( 91%)
  • HRavg 128 ( 69%)
  • Kalorie 178kcal
  • Podjazdy 56m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć sprawunkowa

Niedziela, 8 grudnia 2024 · dodano: 08.12.2024 | Komentarze 5

Krótka niedzielna przejażdżka po mieście - powodem była szansa na wyprostowanie (mimo niedzieli) pewnej zabagnionej oficjalnej sprawy - niestety, nic z tego nie wyszło. Zamiast tego zatem mała pętelka wokół komina - i do domu, bo pogoda nie nastrajała na nic więcej. A zwłaszcza ponad 100 kilometrów przedreptanych przeważnie służbowo w ostatnich 6 dni: starość - nie radość.

Kategoria 1. Only Uć


  • DST 15.89km
  • Czas 00:42
  • VAVG 22.70km/h
  • VMAX 41.90km/h
  • Temperatura 4.9°C
  • HRmax 167 ( 90%)
  • HRavg 140 ( 76%)
  • Kalorie 269kcal
  • Podjazdy 85m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć charytatywna

Sobota, 30 listopada 2024 · dodano: 30.11.2024 | Komentarze 4

Od ostatniej jazdy minęły prawie 3 tygodnie - strasznie długo, ale albo pogody kompletnie zniechęcały, albo - jak akurat robiło się chwilowo ładnie - następował totalny brak czasu, a krótki dzień dopełniał czarę bezmeridzia. Wisienką na tym smutnym zakalcu okazał się upadek pół piętra w dół po śliskich schodach po ciemku w starej kamienicy z obciążeniem rzędu kilkunastu kilogramów (plecak plus torba) sprzed kilku dni - dziś jednak się zwlokłem nadal cokolwiek obolały, by jakoś (nie mylić z jakością;) zakończyć najgorszy rowerowo odkąd pamiętam listopad. Upiekłem podczas krótkiej jazdy trzy mikropieczenie na jednym ogniu: najpierw zatem kompresor, bo Meri cokolwiek sflaczała, potem już oficjalnie oddanym do użytku nowoasfaltowym Liściastym Skrótem na Zgierzobyl: na przestrzeni kilku kilometrów aż 10 progów zwalniających - cóż, że asfaltowe, skoro strome? Kiepsko to zrobili i tyle. Nie dojeżdżając do Zgierza zawróciłem wrzucić do koreczkowego dzwonu zebrane w listopadzie nakrętki dla chorych dziatek. I już do domu.

Wiało słabo z S, w sumie przyjemna pogoda na jakąś dalszą jazdę - może jutro uda się coś więcej wykręcić? W kwestiach rzutujących na jazdę zmiany, zmiany, zmiany - więc dopóki dzień się nie zrobi popołudniami dłuższy co najmniej o godzinę-dwie, w tygodniu z kręcenia nici - i pozostaje tylko liczyć na ładną aurę w weekendy. Średnia dziś miejsko-potłuczona: marność ze wszystkim, ot co.

Kategoria 1. Only Uć


  • DST 33.30km
  • Czas 01:22
  • VAVG 24.37km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Temperatura 1.6°C
  • HRmax 169 ( 91%)
  • HRavg 137 ( 74%)
  • Kalorie 564kcal
  • Podjazdy 185m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikropętelka niepodległo-nowoasfaltowa

Poniedziałek, 11 listopada 2024 · dodano: 11.11.2024 | Komentarze 12

Ponieważ przedwczoraj nieco porowerowałem, więc wczoraj w ramach odpoczynku wybrałem się pieszkom do Jamboru i z powrotem - wycieczka zatem całodniowa. Było szaro, buro i ponuro, ale za to na działce (oprócz dużej ilości rzeczy do zabrania po sezonie) czekały na mnie cztery dorodne maślaki pstre :) A skoro wczoraj przedreptałem półmaraton plus - to dziś z kolei trzeba było się znów ruszyć na rower!

Wybór, z okazji Dnia Niepodległości padł na Mikropętelkę DoKlęSk* (Dobra-Klęk-Skotniki;) - aczkolwiek kręconą na odwrót niż zazwyczaj ze względu na nadal niepewną sytuację remontową na kierunku stryjkowskim. Najpierw jednak testowanie nowego asfaltu koło łagiewnickiego cmentarzyka - chyba pierwszy od kilku lat zupełnie nowy (wcześniej była gruntówka) asfalt w tej części miasta. Po wyjechaniu we wsie całkiem przyjemna (mimo panującej temperaturki;) jazda z górki do Dobrej - tu, z okazji patriotycznej, odwiedziny na grobie powstańców 1863 roku. Kolejny przystanek to tradycyjnie kamień Piotrowiczowej - wróciła odnowiona tablica, co cieszy, bo edukacji nigdy za wiele. A potem już tylko powrót pod górki i słaby na szczęście wiatr z SSW - najpierw jednak niespodziewanie tuż przy drodze wyhaczyłem kolejny, tym razem zupełnie nowy kamień pamiątkowy poświęcony dawnym właścicielom Dobieszkowa, też powstańcom. Chyba rzeczywiście dawno nie pętelkowałem przez te remonty...

A co do samych remontów: poza wspomnianym nowym asfaltem na początku jeszcze kilka krótkich odcinków gładzi w Ługach (wreszcie - bo to dobry skrót na Stryjków; niestety załatali tylko najgorsze fragmenty) oraz całość remontowanej /wyremontowanej Stryjkowskiej, czyli sztandarowego wylotu z miasta m.in. na Wawę - połowa nawierzchni sfrezowana (oj, wytrzęsło), a połowa gładziutka i gotowa :)

Z zacnych wieści: po raz drugi (jeden to mógł by być wyjątek) od stycznia (czyli covida nr 2) po jeździe przy temperaturze poniżej 10 stopni nie bolą oskrzela: jednak cztery nadmorskie letnie tygodnie jodowe dały wspaniały efekt! :) A bywały dni na wiosnę, że jeszcze następnego dnia po godzinnej jeździe przy takiej pogodzie odczuwałem niefajne skutki tejże jazdy...



  • DST 48.69km
  • Teren 0.02km
  • Czas 02:01
  • VAVG 24.14km/h
  • VMAX 47.70km/h
  • Temperatura 1.3°C
  • HRmax 168 ( 91%)
  • HRavg 142 ( 77%)
  • Kalorie 775kcal
  • Podjazdy 246m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Alusiowy Las

Sobota, 9 listopada 2024 · dodano: 09.11.2024 | Komentarze 4

Do mamy M. w Alusiowym Lesie z okazji jej urodzin - M. jak zwykle środkami masowego rażenia, a ja jak zwykle rowerowo :) Bez przygód w obie strony: ziąb, ale wiatr nadal dość słaby (z ESE) - choć przy tej temperaturze trochę hamował w drodze powrotnej, podobnie jak sakwy napełnione urodzinowymi pysznościami i ogólna obżartość ;) A pomiędzy jazdami i obżeraniem się godzinny psacerek z działkowym Tobikiem po Alusiowych Lasach... Szczegóły z fotkami rowerowo-spacerowymi - tradycyjnie na Stravie.