Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89150.50 kilometrów - w tym 3444.84 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 31.49km
  • Teren 1.81km
  • Czas 01:14
  • VAVG 25.53km/h
  • VMAX 45.47km/h
  • Kalorie 1328kcal
  • Podjazdy 216m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętelka do DoDoKlęSk

Sobota, 27 października 2018 · dodano: 27.10.2018 | Komentarze 5

Noc i prawie cały dzień to czuwanie nad psiskiem, żeby odpoczywał, a najlepiej spał, bo jak nie śpi to dyszy, bo go żołądek boli. Psi lekarze wahają się pomiędzy zapaleniem żołądka, a uaktywnieniem się wrzodu/-ów - ale prawie na pewno nastąpiło to w związku z podaniem leku przeciwbólowego na stawy w zeszły poniedziałek. Stan taki może potrwać kilka dni w wersji optymistycznej do dwóch tygodni w wersji pesymistycznej.

Ech, pieskie życie :/

W końcu, popołudniem, nie mogąc nic więcej poradzić w temacie psowych klęsk, postanowiłem rozruszać bolące od kucania/klękania przy psie kolana i wyruszyć na mikropętelkę do... Klęku ;) Po drodze tradycyjnie DoDo (czyli Dobieszków i Dobra) oraz Sk (Skotniki). Czyli w sumie wyszła trasa DoDoKlęSk.

Pierwsze 13 km-ów to doskonała średnia (29,6 km/h) związana ze zjazdami i silnym wiatrem z W. Za Dobieszkowem wszystko się obróciło przeciwko mnie - i kolejne 8,5 km-a to męki.

Wreszcie ostatnie 10 km-ów to przeważnie Las Łagiewnicki, który osłaniał przed wiatrem oraz trochę tradycyjnych ścieżek szutrowych. Nad Arturówkowymi Stawami miałem schizę - wydawało mi się, że znów uchodzi mi powietrze z koła. Na szczęście to tylko nieco grząski żwirek na ścieżce...

Teraz pewnie znów 2 dni przerwy w rowerowaniu, bo zapowiada się kolejne jesienne dżdżenie. Nic to - najważniejsze, by piesek jak najszybciej zdrowiał!




Komentarze
huann
| 13:04 niedziela, 28 października 2018 | linkuj Aluś dziękuje
Ogoniasto odmachuje!
:)
malarz
| 05:23 niedziela, 28 października 2018 | linkuj Jesienna chandra Alusia dopadła,
oby choroba pod kowadło wpadła.
Aluś ma pieskie życie,
ale mu zdrowia życzę!
Trollking
| 18:36 sobota, 27 października 2018 | linkuj Choć tyle... Niech mu ten Alu(ś)gastrin służy i pomaga. Oby jak najkrócej, bo zdrowemu się nie przyda!
huann
| 18:21 sobota, 27 października 2018 | linkuj Uszy już raczej odpadają - ale na szczęście przepada za Alugastrinem, a musi go zażywać non- stop jak nie śpi - co kwadrans.
Trollking
| 18:06 sobota, 27 października 2018 | linkuj Pieskie, oj pieskie... Ale skoro jest diagnoza, to będą lekarstwa, a Aluś uszu (tych trawionych prawidłowo) będzie miał po uszy. Czego oczywiście życzę!

Ja mam takie schizy jak jadę szosą pod mocny wiatr - wtedy też mi się czasem wydaje, że powietrze ucieka z opon, a tymczasem ucieka tylko ze mnie :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!