Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 87018.80 kilometrów - w tym 3397.63 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 22.99 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 20.89km
  • Teren 0.25km
  • Czas 01:02
  • VAVG 20.22km/h
  • VMAX 30.24km/h
  • Kalorie 878kcal
  • Podjazdy 94m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zielone Płuca Jaćwingów - dz. 1: Przez trudy do bocianów

Sobota, 27 kwietnia 2019 · dodano: 27.04.2019 | Komentarze 12

Trasa: Uć - (PKP) - Knyszyn stacja - Tykocin
Relive (od Knyszyna): https://www.relive.cc/view/e1308992027
Nowa gmina: Tykocin.
Silny, przedni wiatr z SW.

RELACJA:
Losy tegorocznej, pierwszej od blisko czterech lat sakwowej wyprawki ważyły się do ostatniej chwili - decyzja zapadła w piątek wieczór, a niebagatelną rolę w jej podjęciu odegrała kwestia ewentualnej konieczności zwrotu biletów kolejowych - z finansową stratą. Trudno się mówi - ledwo żywi i na antybiotykach - ale jedziemy!!!

No i pojechali - w sobotę rano. Najpierw pekapem do Wawy - po drodze, zamiast drzemać i regenować siły latałem co dwie minuty do roweru, który można było ustawić tylko w miejscu, gdzie automatyczne drzwi co chwila go przesuwały na środek przejścia, co oczywiście każdej kursującej w te i nazad osobie po wagonie przeszkadzało - i w sumie nic dziwnego. Tak minęło pierwsze 1,5h. Na Centralnym godzina na przesiadkę - i dalej pociągiem do Białegostoku. Tu nomen-omen z kolei okazało się, że jest cały wagon dla rowerów! - ponoć (jak później się dowiedzieliśmy) - jeden z pięciu w całej Polsce. Czyli przypadł na jakieś 7,57 miliona mieszkańców. Też git ;)

Rowerów jechało w nim ze czterdzieści (choć na hakach może połowa tego się mieści) - a my w jednym z sąsiednich przedziałów - z samymi rowerzystami. Miło pogadaliśmy sobie zwłaszcza z dwoma sakwiarzami z Sądeckiego - oni uderzali na południe, w planach mieli się trzymać Green Velo i dojechać nim jak tylko zdążą gdzieś w pobliże swych stron - w kontekście Green Failo (oraz ogólnie) - powodzenia! ;)

W Białymstoku większość rowerzystów, w tym i my wytoczyliśmy się - mieliśmy jeszcze za 2h pociąg do Knyszyna, czyli początku naszej trasy, więc w obliczu niespodziewanego paskudnego upału zaszyliśmy się w klimatyzowanym barze mlecznym, gdzie smętnie tkwiłem nad dwoma dietetycznymi (jeśli tak to można ująć) zeppelinami bez okrasy, dumając, czy będę po nich latał i czy zakończy się taki lot katastrofą... ;) Na szczęście nic takiego nie nastąpiło :)

Po dojechaniu do Knyszyna (skąd kilka lat temu startowaliśmy rowerowo również na wiosnę, tylko w przeciwnym kierunku), ruszyliśmy tym razem na początek na SW, mając silny wiatr prosto w pysk - mimo osłabienia dotelepaliśmy do celu, czyli Tykocina stosunkowo szybko oglądając na wjeździe pięknie odszorowany z wiekowej patyny zamek-restaurację, potem most na Narwi - i tykociński rynek z niewspółmiernie wielkim w stosunku do reszty miasteczka barokowym kościoliskiem. W sumie - sympatyczne, senne miasteczko, gdyby nie równie klimatyczne, co nie nadające się do jakiejkolwiek jazdy rowerowej potworne, wiekowe bruki w centrum. Odradzam więc Tykocin dwukołowo, choć gorąco polecam w jakikolwiek inny sposób.

Na koniec sobotniej wizyty w miasteczku podjechaliśmy pod zamkniętą synagogę i na resztki kirkutu, a potem już na naszą kwaterę tuż za miasteczkiem, vis-a-vis Europejskiej Wioski Bocianiej. Szybko zostawiliśmy graty - i już spacerowo przeszliśmy się zwiedzić gospodarstwo (a właściwie cały kompleks zagród), gdzie gnieździ się wokół starego dworku aż 34 par bocianich! Są dosłownie wszędzie, choć akurat na wejściu powitał nas mega-psijazny Berneńczyk :) Są tu także wieże widokowe, by móc obserwować bociany - ale też i konie na wybiegach. Całości dopełnia bociania izba muzealna i mili gospodarze, którzy chętnie opowiedzą o wszystkim. Warto więc tu zajrzeć, choć obiekt (a może właśnie dlatego) mocno rozklekotany! ;)

I tak się skończył pierwszy dzień wyprawki - zrobiło się ponadto zimno i pochmurno, co (również w kontekście prognoz) źle wróżyło dniu następnego.

Ale najważniejsze - jakoś przeżyliśmy! ;D




Komentarze
huann
| 20:28 piątek, 10 maja 2019 | linkuj Nam się włączyło 1.05. między Baniami, a Gołdapią - mieliśmy alternatywę: szosą, albo G.V. szutrem po śladzie dawnej kolejki biegnącym niemal równolegle do szosy. Wiadomo, co wygrało ;)
meteor2017
| 11:08 piątek, 10 maja 2019 | linkuj Ciekawe kiedy tym rowerzystom z Sądeckiego włączyło się "pierd..lę, jadę wojewódzką"! cytując relację z Green Velo z przejazdu testowego ekipy Zielonego Mazowsza ;-)
huann
| 06:20 wtorek, 7 maja 2019 | linkuj To jest wagon w granicach błędu statystycznego ;)
malarz
| 03:53 wtorek, 7 maja 2019 | linkuj Taki wagon jest zatem rzadszy niż rodzynek w cieście ;)
huann
| 18:03 poniedziałek, 6 maja 2019 | linkuj Dzień niespiesznej jazdy od ;)
Bitels
| 17:13 poniedziałek, 6 maja 2019 | linkuj Tykocin. Prawie rodzinne strony :)
Trollking
| 21:15 niedziela, 5 maja 2019 | linkuj Oby!
huann
| 20:57 niedziela, 5 maja 2019 | linkuj W każdym razie kolanko pobolewa już tylko sporadycznie, jak dłuższy czas mam zgiętą nogę - więc może i w kwestii wagonowej bociany pomogą?
Trollking
| 20:49 niedziela, 5 maja 2019 | linkuj Niech nam bociany, zamiast większej ilości 500plusów, załatwią rowerowe wagony w ilości mniej abstrakcyjnej :)
Trollking
| 20:45 sobota, 27 kwietnia 2019 | linkuj Może więc bocian nową łękotkę przyniesie? Lub po prostu tę aktualną wyleczy? :)
huann
| 19:50 sobota, 27 kwietnia 2019 | linkuj Toi Toi Story tym razem odegnane precz :) In minus - kolano, które najpierw przy silnym wmordewindzie na trasie, a potem na najstraszliwszych z możliwych bruków - w Tykocinie - dało do wiwatu, ale później na szczęście pozwoliło jeszcze jakoś uskutecznić wieczorną przechadzkę po Europejskiej Stolicy Bocianów.
Trollking
| 19:31 sobota, 27 kwietnia 2019 | linkuj Czyli jednak się udało pokonać "zew toi-toi-a" :) Super!

I nawet bruczek się pojawił jak widzę, żeby nie było za lekko :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!