Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89267.43 kilometrów - w tym 3446.39 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2016

Dystans całkowity:546.80 km (w terenie 15.00 km; 2.74%)
Czas w ruchu:22:14
Średnia prędkość:24.59 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:21.03 km i 0h 51m
Więcej statystyk
  • DST 7.70km
  • Czas 00:23
  • VAVG 20.09km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć koreczków pełna

Czwartek, 8 września 2016 · dodano: 08.09.2016 | Komentarze 2

Trasa stała - po południu paskudny żar.
Sakwy lekkie, wszędzie pełno koreczków - i tylko mogę sobie pomarzyć, by uć - rybacką, a koreczki - helskimi były... ech!
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 32.70km
  • Teren 0.20km
  • Czas 01:19
  • VAVG 24.84km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z wycieczką na stare śmiecie

Środa, 7 września 2016 · dodano: 07.09.2016 | Komentarze 2

Rankiem dość rześkim, choć pogodnym z Odhuańńi do p. - a popołudniem upalnym do starej chaty M. (via tysiąc lat niejeżdżona pętelka) ze sprawunkami natury pakowniczo-przeprowadzkowej: już niedługo Aluś będzie miał nową, dwupokojową budę!:D Ale starej chaty i tak żal, bo są z nią związane zazwyczaj miłe wspomnienia.
Powrót już o zmierzchu - tradycyjnie mnóstwo nieoświetlonych rowerzystów na dedeerówie :/
Sakwy wypchane koreczkami dla p.Jurka od Korków, z powrotem już lżejsze.
Słaby wiatr z jakichś eS-ów.

Kategoria 1. Only Uć


  • DST 7.70km
  • Czas 00:21
  • VAVG 22.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z niczym szczególnym

Wtorek, 6 września 2016 · dodano: 06.09.2016 | Komentarze 0

Trasa stała, wiatr dość słaby z NE, rano rześko - po południu bardzo ciepło, korki tradycyjne: zatem - nic szczególnego.
Kategoria 1. Only Uć


  • DST 52.00km
  • Teren 1.30km
  • Czas 01:54
  • VAVG 27.37km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Jamboru z ostrego rżnięcia

Niedziela, 4 września 2016 · dodano: 04.09.2016 | Komentarze 8

Rankiem bladym ledwo się zwlokłem, a tu już panowie od rżnięcia się pojawili - o 7:30 rano. W niedzielę. No co zrobić. I zaczął się taniec z sosnami - żeby ściąć jedną, trzeba było wycinać (od dołu, stopniowo ją opuszczając!) drugą, uwiązaną u góry - bo z jednej strony domek, a z drugiej siatka. W końcu udało się i jedną i drugą po kawałku wykończyć - ale w pewnej chwili miałem niepowtarzalną okazję obserwować niezapomniane latające w powietrzu na linach drzewa... Cała operacja ścięcia dwóch trwała (z deliberacjami i niezbędnymi w takich wypadkach jękami fachowców) 2,5 h. W końcu została sterta gałęzi z koron i pocięte bale. Przyjechał wózeczkiem pan sąsiad i na 4 razy wywiózł na opał. A ja powywalałem gałęzie za płot do otwartego lasu (po czym je jeszcze musiałem parę metrów w głąb zaciągnąć, bo sąsiadce obok nagle zaczęły przeszkadzać, że przyjdzie ktoś i styrtę podpali a ona ma domek nieubezpieczony) i po paru godzinach mordęgi mogłem jechać nazad. Na szczęście przeważnie z silnym wiatrem z SW, choć wracając troszkę dłuższą opcją czasem bywał boczny, a nawet przednio-boczny, co wcale nie było fajne. Ponadto dwukrotnie mnie złapał krótkotrwały deszcz - i tak się skończyła przygoda z ostrym rżnięciem.
Sakwy dwudniowe plus śmieci z działki, więc napchane prawie na full.


  • DST 48.10km
  • Teren 2.60km
  • Czas 01:49
  • VAVG 26.48km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Jamboru na ostre rżnięcie

Sobota, 3 września 2016 · dodano: 04.09.2016 | Komentarze 7

Doszły mnie słuchy, że jedna z sosen tuż przy domku całkiem uschła (aż zaczęła korę gubić), a druga - ledwo-ledwo. Obie bezpośrednio sąsiadowały z krawędzią dachu, więc wystarczyłaby solidniejsza wichura - i nieszczęście gotowe. Cóż było robić - zamówiłem telefonicznie panów wycinankarzy - i sobotnim pogodnym rankiem ruszyłem ku Jamboru stałą, krótszą trasą. Po drodze bankomat z pobraniem doli dla pilnych;) panów i odwiedziny u mamy, żeby wziąć od niej klucze od działki, z którymi gnałem 3 tygodnie temu, jak Sz.Czytelnicy sobie może przypominają. Po pogaduszkach wio w trasę za miasto - dopadłem jakichś wlokących się (jak na szosowców) szosowców i wsiadłem im ładnie na koło. Ale, że naprawdę się wlekli, to ich (pod wiatr) wyprzedziłem. Za chwilę były ostatnie światła w mieście, właśnie się zmieniło na żółte, więc się zatrzymałem, a ci jakby nigdy nic prawą(!) stroną już na czerwonym dali dyla! O wy tacy-owacy! Średniej się zachciewa w ten sposób?! Po chwili ruszyłem na zielonym i po jakimś niecałym kilometrze znów ich ścignąłem łajzy jedne :D Potem jechaliśmy już razem na zmiany kolejnych kilka kilometrów, a na koniec minął nas pędem cały peleton - część z "mojej" grupki dołączyła do grupy, jeden został w tyle (wyprzedziłem go mimo ciężkich sakw na stromym podjeździe na Górce Pabianickiej), a jeden jechał ciut szybciej ode mnie, więc go jeszcze widziałem z przodu ze 3 km. W końcu pewnie gdzieś odbił, ten z tyłu też mnie nie dogonił - i już bez żadnych innych sensacji mozolnie pod wzmagający się wiatr dobrnąłem do Jamboru.
Sakwy ciężkie, dwudniowe; wiatr początkowo słaby, potem umiarkowany z SW, czyli w pysk.
A jak dojechałem, to się okazało, że panowie od rżnięcia nie mają dziś czasu, bo im wypadła dodatkowa robota. Nawet się osobiście zjawili, by mnie o tym poinformować. No żesz Mojżesz! :/ Chcieli rżnąć w tygodniu, przeskakiwać przez bramę, albo co lepsze - żebym im jeszcze klucze zostawił. Jeszcze czego. W końcu postawiłem jasno sprawę: albo robią dziś lub w niedzielę do 14:00, albo nici z roboty (i siana za nią)
Woleli siano od nici, więc stanęło na niedzieli o 8:00 rano. Ratunku, czy ja się kiedyś wyśpię?!
Resztę dnia spędzilem na działkowych porządkach, krótkim wyskoku do jamborowego sklepu oraz rybskach i piwskach w pobliskim młynie. Trzeba było to wszystko jakoś normalnie odreagować.


  • DST 7.70km
  • Czas 00:23
  • VAVG 20.09km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z wleczeniem

Czwartek, 1 września 2016 · dodano: 01.09.2016 | Komentarze 3

Trasa stała, korki wielkie, światła zazwyczaj czerwone.
I wyszło to, co wyszło.
Ponadto sakwy lekkie, a wiatr z kierunków S.
Rano przyjemnie - po południu znów gorąco :(
Kategoria 1. Only Uć