Info
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
Zaliczone rowerowo gminy:
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Październik7 - 2
- 2025, Wrzesień10 - 3
- 2025, Sierpień9 - 8
- 2025, Lipiec10 - 31
- 2025, Czerwiec4 - 8
- 2025, Maj15 - 31
- 2025, Kwiecień12 - 32
- 2025, Marzec11 - 28
- 2025, Luty1 - 5
- 2025, Styczeń1 - 4
- 2024, Grudzień5 - 29
- 2024, Listopad4 - 25
- 2024, Październik14 - 86
- 2024, Wrzesień10 - 38
- 2024, Sierpień7 - 19
- 2024, Lipiec17 - 31
- 2024, Czerwiec1 - 4
- 2024, Maj17 - 71
- 2024, Kwiecień13 - 36
- 2024, Marzec13 - 56
- 2024, Luty7 - 30
- 2024, Styczeń2 - 6
- 2023, Grudzień3 - 14
- 2023, Listopad7 - 21
- 2023, Październik10 - 39
- 2023, Wrzesień12 - 72
- 2023, Sierpień14 - 96
- 2023, Lipiec10 - 40
- 2023, Czerwiec7 - 25
- 2023, Maj13 - 54
- 2023, Kwiecień11 - 50
- 2023, Marzec10 - 61
- 2023, Luty5 - 28
- 2023, Styczeń15 - 76
- 2022, Grudzień3 - 21
- 2022, Listopad5 - 27
- 2022, Październik9 - 43
- 2022, Wrzesień4 - 18
- 2022, Sierpień13 - 93
- 2022, Lipiec11 - 48
- 2022, Czerwiec5 - 24
- 2022, Maj15 - 70
- 2022, Kwiecień11 - 54
- 2022, Marzec12 - 77
- 2022, Luty8 - 40
- 2022, Styczeń8 - 39
- 2021, Grudzień9 - 54
- 2021, Listopad12 - 68
- 2021, Październik11 - 41
- 2021, Wrzesień10 - 47
- 2021, Sierpień13 - 53
- 2021, Lipiec13 - 60
- 2021, Czerwiec19 - 74
- 2021, Maj16 - 73
- 2021, Kwiecień15 - 90
- 2021, Marzec14 - 60
- 2021, Luty6 - 35
- 2021, Styczeń7 - 52
- 2020, Grudzień12 - 44
- 2020, Listopad13 - 76
- 2020, Październik16 - 86
- 2020, Wrzesień10 - 48
- 2020, Sierpień18 - 102
- 2020, Lipiec12 - 78
- 2020, Czerwiec13 - 85
- 2020, Maj12 - 74
- 2020, Kwiecień15 - 151
- 2020, Marzec15 - 125
- 2020, Luty11 - 69
- 2020, Styczeń17 - 122
- 2019, Grudzień12 - 94
- 2019, Listopad25 - 119
- 2019, Październik24 - 135
- 2019, Wrzesień25 - 150
- 2019, Sierpień28 - 113
- 2019, Lipiec30 - 148
- 2019, Czerwiec28 - 129
- 2019, Maj21 - 143
- 2019, Kwiecień20 - 168
- 2019, Marzec22 - 117
- 2019, Luty15 - 143
- 2019, Styczeń10 - 79
- 2018, Grudzień13 - 116
- 2018, Listopad21 - 130
- 2018, Październik25 - 140
- 2018, Wrzesień23 - 215
- 2018, Sierpień26 - 164
- 2018, Lipiec25 - 136
- 2018, Czerwiec24 - 137
- 2018, Maj24 - 169
- 2018, Kwiecień27 - 222
- 2018, Marzec17 - 92
- 2018, Luty15 - 135
- 2018, Styczeń18 - 119
- 2017, Grudzień14 - 117
- 2017, Listopad21 - 156
- 2017, Październik14 - 91
- 2017, Wrzesień15 - 100
- 2017, Sierpień29 - 133
- 2017, Lipiec26 - 138
- 2017, Czerwiec16 - 42
- 2017, Maj25 - 60
- 2017, Kwiecień20 - 86
- 2017, Marzec18 - 44
- 2017, Luty17 - 33
- 2017, Styczeń15 - 52
- 2016, Grudzień14 - 42
- 2016, Listopad18 - 74
- 2016, Październik17 - 81
- 2016, Wrzesień26 - 110
- 2016, Sierpień27 - 197
- 2016, Lipiec28 - 129
- 2016, Czerwiec25 - 79
- 2016, Maj29 - 82
- 2016, Kwiecień25 - 40
- 2016, Marzec20 - 50
- 2016, Luty20 - 66
- 2016, Styczeń16 - 52
- 2015, Grudzień22 - 189
- 2015, Listopad18 - 60
- 2015, Październik21 - 52
- 2015, Wrzesień27 - 38
- 2015, Sierpień26 - 37
- 2015, Lipiec29 - 42
- 2015, Czerwiec27 - 77
- 2015, Maj27 - 78
- 2015, Kwiecień25 - 74
- 2015, Marzec21 - 80
- 2015, Luty20 - 81
- 2015, Styczeń5 - 28
- 2014, Grudzień16 - 60
- 2014, Listopad27 - 37
- 2014, Październik28 - 113
- 2014, Wrzesień28 - 84
- 2014, Sierpień28 - 58
- 2014, Lipiec28 - 83
- 2014, Czerwiec26 - 106
- 2014, Maj25 - 88
- 2014, Kwiecień24 - 75
- 2014, Marzec18 - 133
- 2014, Luty17 - 142
- 2014, Styczeń13 - 68
- 2013, Grudzień21 - 115
- 2013, Listopad23 - 102
- 2013, Październik22 - 64
- 2013, Wrzesień28 - 108
- 2013, Sierpień18 - 66
- 2013, Lipiec30 - 95
- 2013, Czerwiec30 - 79
- 2013, Maj30 - 55
- 2013, Kwiecień29 - 81
- 2013, Marzec16 - 39
- 2013, Luty19 - 62
- 2013, Styczeń9 - 18
- 2012, Grudzień22 - 62
- 2012, Listopad22 - 19
- 2012, Październik20 - 8
- 2012, Wrzesień25 - 6
- 2012, Sierpień2 - 3
- 2012, Lipiec14 - 4
- 2012, Czerwiec26 - 14
- 2012, Maj23 - 24
- 2012, Kwiecień26 - 23
- 2012, Marzec27 - 20
- 2012, Luty21 - 35
- 2012, Styczeń23 - 59
Wpisy archiwalne w kategorii
2. Opłotki, czyli mniej niż seta
| Dystans całkowity: | 44728.53 km (w terenie 1715.51 km; 3.84%) |
| Czas w ruchu: | 1886:52 |
| Średnia prędkość: | 23.71 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 62.80 km/h |
| Suma podjazdów: | 148446 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 184 (102 %) |
| Maks. tętno średnie: | 172 (93 %) |
| Suma kalorii: | 878927 kcal |
| Liczba aktywności: | 999 |
| Średnio na aktywność: | 44.77 km i 1h 53m |
| Więcej statystyk | |
- DST 56.11km
- Czas 02:03
- VAVG 27.37km/h
- VMAX 49.10km/h
- Kalorie 2429kcal
- Podjazdy 187m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Służbowo do Kutna
Czwartek, 15 listopada 2018 · dodano: 16.11.2018 | Komentarze 6
Świtem bladym wyjazd na dwudniowe szkolenie turystyczne do Kutna. Jechało się wyśmienicie (o czym świadczy średnia oraz maksymalna prędkość) mimo początkowych porannych korków w Zgierzu, lekkiego wiatru z przodu oraz obładowania sakwowego dwudniowego. Po drodze jeden postój - w Piątku (mimo czwartku).Reszta uczestników warsztatów przyjechała autokarem - mogłem jechać nim i ja, ale co to za atrakcja? ;) Dzięki rowerowi zaś wszyscy mnie mogli podziwiać jakbym niemal wylądował rowerem na księżycu, a nie machnął pięć dyszek w przyjemniej, jesiennej aurze. I to ludzie "z branży", którym wysiłek fizyczny (nawet taki umiarkowany) nie powinien być obcy, a co dopiero wzbudzać sensację :D Może dlatego, że byłem szybciej od nich? ;)
- DST 97.74km
- Teren 0.06km
- Czas 03:46
- VAVG 25.95km/h
- VMAX 42.95km/h
- Kalorie 4201kcal
- Podjazdy 473m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Jambór z wizytą gospodarską
Poniedziałek, 12 listopada 2018 · dodano: 12.11.2018 | Komentarze 10
Z racji krótkiego dnia wyskok na dwie chwile do Jamboru i z powrotem.Wiało dziś niezbyt silnie, ale wyjątkowo męczliwie z S, więc jazda w tamtą stronę (najkrótszą klasyczną trasą) to była po prostu męka. Po drodze na szosie z Piotrkowa do Łasku (czyli z Warszawy do bazy wojskowej) z naprzeciwka minęła mnie kolumna pojazdów pancernych i wojskowych jeepów - pewnie wracali z wczorajszej zadymy w stolycy ;)
W chwili, gdy dojechałem na działkę, nagle znikąd zjawił się rowerzysta - i dalej mnie pytać co słychać, bo dawno żeśmy się nie widzieli - faktycznie, bo ni diabła nie wiem, kto to mógł być :D Ale co lepsze - kojarzył kol.aarda i że był na działce wtedy, gdyśmy kiedyś tam też na niej byli. Ki czort? :)
Kolarz chwilę jeszcze pogadał, chciał koniecznie wiedzieć, jak dojechać do pewnego zapomnianego cmentarzyka (kolejny dowód na to, że mnie musiał kiedyś poznać!) i pojechał, a ja przez dwie godzinki suszyłem i nagrzewałem (w środku tylko +4 stopnie!) chałupę, zamiatałem taras z niebywałych jak na trzy tygodnie niebytu ilości liści i igliwia, odtykałem rynny, zbierałem suche gałęzie - i, o dziwo - listopadowe kurki!
I nie tylko ;)

Listopadowy Król Podgrzyb Jedyny w otoczeniu 25 dwórek-kurek
Po 14:00 rozpocząłem odwrót (via Róża, czyli nieco dalszą niż najkrótsza opcją) - wiatr tym razem już sprzyjał, choć niemal ucichł.
Ech.
Na Pabianickich Górkach bajkowy zachód słońca wśród mgieł snujących się nad polami i łąkami - niestety, bardzo się już spieszyłem, by zdążyć przed zmrokiem, więc zdjęć nie robiłem. W domu byłem już i tak kwadrans po zmierzchu.
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 45.35km
- Teren 1.37km
- Czas 01:46
- VAVG 25.67km/h
- VMAX 44.24km/h
- Kalorie 1957kcal
- Podjazdy 320m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Alusia
Sobota, 10 listopada 2018 · dodano: 10.11.2018 | Komentarze 5
Podobnie jak przed sześcioma dniami - z M. via Zgierz do Alusiowego Lasu.Na miejscu znów spacer z dzialkowymi pieskami: Czarną Anu i Tobikiem - tym razem nad leśny zalew.
Rowerowy powrót przed zmierzchem przez Szczawin.
- DST 45.58km
- Teren 1.39km
- Czas 01:53
- VAVG 24.20km/h
- VMAX 41.26km/h
- Kalorie 1945kcal
- Podjazdy 323m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Alusia
Niedziela, 4 listopada 2018 · dodano: 04.11.2018 | Komentarze 3
Z M. do Alusia.Obiecaliśmy mu kilka dni temu, że jeszcze będziemy wspólnie w lesie.
Tak też się stało.

Trasa: mieszkanie - Zgierz - Sokolnicki Las - Szczawin - mieszkanie.
Będąc na miejscu pospacerowaliśmy po lesie z działkowymi pieskami (dwoma z trzech) - Czarną Anu i Tobikiem.
- DST 31.49km
- Teren 1.81km
- Czas 01:14
- VAVG 25.53km/h
- VMAX 45.47km/h
- Kalorie 1328kcal
- Podjazdy 216m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Pętelka do DoDoKlęSk
Sobota, 27 października 2018 · dodano: 27.10.2018 | Komentarze 5
Noc i prawie cały dzień to czuwanie nad psiskiem, żeby odpoczywał, a najlepiej spał, bo jak nie śpi to dyszy, bo go żołądek boli. Psi lekarze wahają się pomiędzy zapaleniem żołądka, a uaktywnieniem się wrzodu/-ów - ale prawie na pewno nastąpiło to w związku z podaniem leku przeciwbólowego na stawy w zeszły poniedziałek. Stan taki może potrwać kilka dni w wersji optymistycznej do dwóch tygodni w wersji pesymistycznej.Ech, pieskie życie :/
W końcu, popołudniem, nie mogąc nic więcej poradzić w temacie psowych klęsk, postanowiłem rozruszać bolące od kucania/klękania przy psie kolana i wyruszyć na mikropętelkę do... Klęku ;) Po drodze tradycyjnie DoDo (czyli Dobieszków i Dobra) oraz Sk (Skotniki). Czyli w sumie wyszła trasa DoDoKlęSk.
Pierwsze 13 km-ów to doskonała średnia (29,6 km/h) związana ze zjazdami i silnym wiatrem z W. Za Dobieszkowem wszystko się obróciło przeciwko mnie - i kolejne 8,5 km-a to męki.
Wreszcie ostatnie 10 km-ów to przeważnie Las Łagiewnicki, który osłaniał przed wiatrem oraz trochę tradycyjnych ścieżek szutrowych. Nad Arturówkowymi Stawami miałem schizę - wydawało mi się, że znów uchodzi mi powietrze z koła. Na szczęście to tylko nieco grząski żwirek na ścieżce...
Teraz pewnie znów 2 dni przerwy w rowerowaniu, bo zapowiada się kolejne jesienne dżdżenie. Nic to - najważniejsze, by piesek jak najszybciej zdrowiał!
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 92.31km
- Teren 0.06km
- Czas 03:24
- VAVG 27.15km/h
- VMAX 47.16km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 4020kcal
- Podjazdy 423m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Jambór w te i nazad z kapciem nr 3
Niedziela, 21 października 2018 · dodano: 21.10.2018 | Komentarze 8
Z kol.aardem najkrótszą opcją asfaltową do Jamboru i z powrotem.Piękna pogoda, niezbyt silny wiatr z W, potem z NW i N - nic, tylko śmigać! I śmigało by się wyśmienicie (patrz: średnia), gdyby nie fakt kolejnego flaka - trzeciego w ciągu dwóch tygodni :(
Ale chyba już wiem, w czym problem: otóż tym razem w tylnym kole dwie niewielkie dziurki - obie spowodowane jakimiś czymsiami przypominającymi fragmenty zszywek biurowych. Możliwości są trzy: albo rozjechałem zszywacz (stąd zszywki), albo dziurkacz (stąd dziurki) - albo wręcz wkręciłem niepostrzeżenie w szprychy jakąś biurwę z całym bogactwem inwentarza ;)
Łatanie nastąpiło na działce (bo tu, po 1,5h sprzątania i ogarniania spraw przed zimą okazało się, że tył sflaczał) - po załataniu jednej dziurki spostrzegliśmy, że jest jeszcze druga, a ja już nie miałem łatek... dobrze, że miał natomiast połataną zapasową dętkę aard, a i także dobrą pompkę, więc łącznie naprawa wszystkiego (czyli dwukrotne zdejmowanie koła, pompowanie i ponowne zakładanie) zajęła mniej niż godzinkę. No jutro już obowiązkowo jadę kupić nową pompkę i ze dwie dętki - problem tylko w tym, że być może w oponach tkwi jeszcze jakiś biurowy złom, który z czasem przebije i te nowe... jeśli tak się stanie, to pozostaje już chyba tylko wymiana opon :/
Trasa z dziś.
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 51.52km
- Teren 3.23km
- Czas 02:00
- VAVG 25.76km/h
- VMAX 52.13km/h
- Temperatura 13.0°C
- Kalorie 2195kcal
- Podjazdy 361m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Janinowskiego Lasu
Piątek, 19 października 2018 · dodano: 19.10.2018 | Komentarze 5
Z okazji jednego dnia odbioru zaległego urlopu wyskok do jesiennie szeleszczącego bukowego Lasu Janinowskiego, gdzie znajdują się malownicze parowy (dziś je jednak ominąłem). Niestety, słońca dzisiaj nie było, ale kolory buków i tak zrobiły swoje - fotki w tradycyjnym Relivu trasy, a trasa wyszła zupełnie w kształcie płaszczki, mimo, że cała prowadziła po Uckich Pagórkach :)Wyjazd sympatyczny i bez zbędnych przygód, na uwagę zasługuje także zacny Vmax wykręcony przy okazji zjazdu po...Wódce ;)
Pochmurno i trochę mglisto, ale sucho. Wiatr słaby z N.
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 38.09km
- Teren 2.52km
- Czas 01:31
- VAVG 25.11km/h
- VMAX 45.94km/h
- Temperatura 23.0°C
- Kalorie 1610kcal
- Podjazdy 266m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Uć, a potem Pętelka DoKlęSk
Wtorek, 16 października 2018 · dodano: 16.10.2018 | Komentarze 2
Rano zwyczajnie do p., a po południu dowiedziawszy się, że ze względów służbowych (potrzebna pomoc przy dużych zakupach na targi od samego rana) prawdopodobnie nici z roweru (zakupy będą przewożone autem szefa), więc postanowiłem nadrobić jutrzejsze straty - i mimo napiętego grafiku (miałem czas tylko od 16.00 do pierwszego zmierzchu) zatoczyć jakąś pętelkę. Wyszła w wersji minimalistycznej, ale wyszła - i to najważniejsze :)Jechało się miło przy słabym wietrze z SE, co prawda ruch ogromny, ale tylko do Dobrej, potem przez Klęk i Skotniki pod zachodzące słońce pustym bocznym asfaltem - i powrót przez kolorowy Las Łagiewnicki i Arturówkowe Stawy o zmierzchu. Gdybym miał choć kwadrans więcej, to pewnie bym znów jesiennych zdjęć natrzaskał, a tak... ech, życie (i coraz krótszy dzień).
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 70.70km
- Teren 0.12km
- Czas 02:34
- VAVG 27.55km/h
- VMAX 45.29km/h
- Kalorie 3060kcal
- Podjazdy 397m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
PodOzorkółko z Kol.aardem
Sobota, 13 października 2018 · dodano: 13.10.2018 | Komentarze 7
Klasyczne Dobylegdzie z aardem, który ostatnio jeździ Bez Sensu - czyli udało się dziś dobrze zgrać ;)Trasa to rozbudowana na północ i zachód w stronę Ozorkowa moja klasyczna pętelka. Jechało się całkiem nieźle, a mimo pogaduch na trasie (a czasem dzięki nim, jak się dowiadywałem jakichś wkurzających newsów;) średnia wyszła baardzo;) przyzwoita. Cieplutko (by nie rzec gorąco), wiatr dmuchał słaby lub umiarkowany z SSE, więc uprzykrzył życie właściwie tylko na polach przed Zgierzem, a poza tym pomógł dość znacząco.
Bezzdjęciowo, bo nie było czasu. Może jutro się uda poszeleścić fotograficznie ;)
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta
- DST 80.80km
- Teren 6.12km
- Czas 03:33
- VAVG 22.76km/h
- VMAX 43.96km/h
- Kalorie 3123kcal
- Podjazdy 311m
- Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Bitelsem do wód :)
Niedziela, 7 października 2018 · dodano: 07.10.2018 | Komentarze 12
Nareszcie udało się wybrać na wspólną wycieczkę rowerową z kol. Bitelsem. Co prawda mało brakowało, by nic z niej nie wyszło - piesek od rana miał ostre problemy wątrobiano-żołądkowe plus cukier skakał mu jak piłeczka, ale po ustabilizowaniu sytuacji "jak-cie-moge" i z półtoragodzinną obsuwą udało się wyskoczyć na parę godzin.Celem były źródła w Żerominie - ponoć cudowne, a z pewnością mineralne. Mimo, że w Żerominie byłem nie raz, do niedawna nic nie wiedziałem o ich istnieniu. Więc wyszła wycieczka do wód - w sumie po drodze mieliśmy wód dużo więcej, bo niespiesznie jadąc przez Rude Opłotki zahaczyliśmy na początek o Stawy Stefańskiego, gdzie niedawno otworzono do użytku fajną asfaltową rowerówkę wokół akwenu. Następnie wbiliśmy się do Rudego Lasu, by zerknąć na istniejące, lub już nie (Willa Rodzinna...) stare domy, niegdyś letniskowe. Stąd moimi dawniej klasycznymi asfaltami via Kurzy Przystanek (gdzie obok od lat już kur nie trzymają), Grodzisko i "Bajkał" (nie-jezioro, a posiadłość o tej nazwie;) - dotarliśmy do ujęcia tematu przeWODNIEGO wycieczki, czyli stacji uzdatniania wód Kalinku.
Kolejny postój to dziś malowniczy, bo dość niezaludniony ośrodek rekreacyjny z zalewem w Tuszynie, czyli Młynek. Stąd już był rzut przerzutką do Żeromina nad wspomniane niezwykłe, położone w szczerym polu jadącym gnojowicą tzw. Królewskie Źródła. Legenda głosi, że już konie króla Jagiełły tak się tu opiły, że aż krzyżackie schkappy pod Grunwaldem pogoniły! ;)
Opiliśmy się więc także - i rozpoczęliśmy odwrót na Uć inną trasą: na początek odzyskaliśmy nawierzchnie asfaltowe w Rzepkach (do i ze źródeł wiodą ino kamyczkowo-gliniaste szutry) i zdumieliśmy się tym, co wybudowano za tymiż Rzepkami nad stawami rybnymi - otóż zbudowano (jeszcze nie do końca)... Bulwar Zachodzącego Słońca! Z palmami! Ciekawe, komu i czemu będzie to służyć oprócz rozdziawiania gąb kolejnych, niczego nie spodziewających się rowerzystów :D
Za Rzepkami zrobiło się ciężko, bo przeważnie pod wiatr, który dziś koniecznie chciał nam uniemilić życie - jak jechaliśmy do źródeł, to co najmniej pół drogi był w pysk lub boczny, bo z SW i W - jak zaczęliśmy odwrót na NW - to się wzmógł i zrobił z... NW. Dziad jeden. W końcu jakoś doczłapaliśmy na wschodnie obrzeża miasta i (odwiedzając, a jakże, niegdysiejsze tereny źródliskowe Neru, czyli ulicę Nery) z krótkim odpoczynkiem na widzewskiej stacji benzynowej wróciliśmy na Bałuty.
I wszystko byłoby naprawdę pięknie (dzięki Bitels za fajną jazdę i pogaduchy w trasie!:), gdybym 50 m przed domem nie złapał kapcia w tylnym kole... Widać, nie może być całkiem bezstresowo - jak nie psia sraka - to rowerowy kapeć :/
Relive z fotkami (w tym Las Palmas w Rzepkach;) - TUTAJ!
Odległość z Relive'a różni się in minus o 7 km-ów, bo na takim dystansie na początku spauzowałem zegarek - i zapomniałem go uruchomić do kolejnego postoju. Czas nieuwzględnionego odcinka doliczyłem "na oko", ale +/- wszystko powinno się zgadzać. Kalorii i podjazdów nie doliczam, bo nie wiem, ile by to było. No trudno.
EDIT: polecam także re(we)lację Bitelsa!
Kategoria 2. Opłotki, czyli mniej niż seta



