Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Pan huann z miasteczka Uć w województwie uckim. Ma już przejechane na bs-ie 89726.92 kilometrów - w tym 3463.34 w sposób gruntowny! Przemieszcza się MERIDĄ Kalahari 500 (rocznik 2001) z prędkością zaskakująco średnią, bo wynoszącą 23.00 km/h - i się wcale tym nie chwali, jeno uprzejmie informuje.
Więcej o nim tu, a niżej BATONY NA BOCZKU ;)
2025 button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl Zaliczone rowerowo gminy:

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy huann.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

5. Nieśpiesznie z M.:)

Dystans całkowity:13551.27 km (w terenie 1184.91 km; 8.74%)
Czas w ruchu:662:45
Średnia prędkość:20.45 km/h
Maksymalna prędkość:59.62 km/h
Suma podjazdów:23290 m
Maks. tętno maksymalne:180 (100 %)
Maks. tętno średnie:125 (69 %)
Suma kalorii:141356 kcal
Liczba aktywności:263
Średnio na aktywność:51.53 km i 2h 31m
Więcej statystyk
  • DST 89.23km
  • Teren 0.54km
  • Czas 03:48
  • VAVG 23.48km/h
  • VMAX 44.10km/h
  • Kalorie 3772kcal
  • Podjazdy 639m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Siną Dal(arnę) - dz. 6: popołudniówka-podeszczówka

Czwartek, 13 czerwca 2019 · dodano: 13.06.2019 | Komentarze 2

Nad ranem burza, rano na zmianę mżawka i deszcz, więc wyjazd dopiero o 13.30, gdy powoli przestawało padać.
Dziś tylko tranzytowo, bez zwiedzania - ale okolice wyjątkowo malownicze mimo zachmurzonego nieba. Krajobraz to połączenie mazurskich jezior, świerkowych lasów beskidzkich i wzgórz oraz miejscami skałek.
Jak na wyprawową - to średnia dość zacna, w czym z pewnością pomógł (nareszcie!) niemal kompletny brak wiatru.
Trasa:
Camping O Brzydkiej Nazwie - Björbo (tu kawa i ładowanie zegarka, by się nie skończyło, jak wczoraj): https://www.relive.cc/view/e1337251198
I wieczorny dojazd na spanie nad Wielką Rzeką Dal Zachodnia: https://www.relive.cc/view/e1337408573



  • DST 61.00km
  • Teren 0.05km
  • Czas 02:58
  • VAVG 20.56km/h
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Siną Dal(arnę) - dz. 5: zimno, mokro i niewiele więcej :/

Środa, 12 czerwca 2019 · dodano: 12.06.2019 | Komentarze 8

Trasa:
Sörbo - Camping Silverhöjdens(naprawdę!)

Rano zimno i znów wietrznie (wiatr z NE), potem dodatkowo wymarzłem czekając parę(dziesiąt) razy na M. na każdej krzyżówce, potem za długo siedzieliśmy w sklepie Ica przy kawomacie, by się rozgrzać gadając z miłą starszą panią w Smedjebacken (też naprawdę), potem na pierwszym planowanym campingu okazało się, że mają zepsutą pralkę, a to był finalny plan na dziś, więc musieliśmy jechać dalej. Tuż za Ludviką zaczęło lać, a 400 metrów przed campingiem Silverhöjdens wysiadła bateryjka w zegarku, więc ze szczegółowych danych dotyczących trasy oraz Reliva dziś nici i podaję tylko kilometraż z licznika oraz czas jazdy (z pewnością był lepszy, ale na krótkie postoje typu fotograficznego go nie pauzowałem) przeliczony ze średniej z rzeczonymi postojami ok. 20.5 km/h.
Może chociaż campingowa pralka działa, bo w końcu za coś te 250 koron za noc płacimy...

  • DST 100.52km
  • Teren 2.56km
  • Czas 04:41
  • VAVG 21.46km/h
  • VMAX 49.79km/h
  • Kalorie 4195kcal
  • Podjazdy 1058m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Siną Dal(arnę) - dz. 4: Dalarna, nareszcie!

Wtorek, 11 czerwca 2019 · dodano: 11.06.2019 | Komentarze 3

Trasa: Vasteras - Gammleby: 
https://www.relive.cc/view/e1335921893
i
Gammleby - Sörbo: https://www.relive.cc/view/e1336180225
Pierwsza wyprawowa stówka wykręcona rzutem na taśmę przy okazji poszukiwania dobrego miejsca na biwak.
Od rana pogoda zmienna - najpierw duszno, choć pochmurnie, potem słonecznie i wietrznie (wiatr z NE, znowu silny), wreszcie znów się pochmurzyło i zrobiło się wręcz chłodno (wiatr bez zmian, a więc przeważnie boczny).
Dużo zwiedzania po drodze (Vasteras, park kulturowy w Ängelsbergu), miłe spotkanie w środku lasu (a lasów wreszcie mnóstwo!) ze szwedzkim rowerzystą robiącym w 3 miesiące trasę Helsinki - Sztokholm - Oslo - Reykiavik (promem) - Kopenhaga :)
Na koniec dnia dziki atak meszek :/

  • DST 89.60km
  • Teren 0.82km
  • Czas 04:04
  • VAVG 22.03km/h
  • VMAX 45.04km/h
  • Kalorie 3780kcal
  • Podjazdy 797m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Siną Dal(arnę) - dz. 3: przez jezioro

Poniedziałek, 10 czerwca 2019 · dodano: 10.06.2019 | Komentarze 2

Trasa: znad Jeziora Melarn koło Gripsholmu do tegóż i miasteczka Mariefred, a potem do Strangnas: https://www.relive.cc/view/e1335302745
Ze Strangnas wyspami przez cieśniny Melarnu i dalej na północ od niego aż do Vasteras, gdzie nocleg znów nad tym samym akwenem: 
https://www.relive.cc/view/e1335585677
Ależ to jezioro rozległe!
Ponadto: bardzo ciepła, niemal bezchmurna pogoda - i znów niestety męczący wiatr w pysk, lub co najwyżej boczny (z W) - dopiero pod koniec dnia trochę odpuścił.
Reszta istotnych szczegółów - po powrocie.

  • DST 85.74km
  • Teren 0.27km
  • Czas 03:49
  • VAVG 22.46km/h
  • VMAX 52.42km/h
  • Kalorie 3566kcal
  • Podjazdy 1039m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Siną Dal(arnę) - dz. 2: znad morza nad jezioro

Niedziela, 9 czerwca 2019 · dodano: 09.06.2019 | Komentarze 5

Już po Szwecji.
Trasa:
Nynashamn - Sodertalje: https://www.relive.cc/view/e1334683296
oraz Sodertalje - brzeg Jeziora Melar koło Gripsholmu: https://www.relive.cc/view/e1334833796
Huraganowy wiatr - początkowo z S, więc tylno-boczny, od 40 km-a prosto w pysk (zmienił się na W).
Przeważnie słonecznie i gorąco, w Sodertalje przeczekiwanie chmur - odtąd już chłodno i przeważnie pochmurno.
Reszta wrażeń - w relacji po powrocie :)

  • DST 20.08km
  • Czas 00:59
  • VAVG 20.42km/h
  • VMAX 38.41km/h
  • Kalorie 865kcal
  • Podjazdy 85m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Siną Dal(arnę) - dz. 1: na Wawel!

Sobota, 8 czerwca 2019 · dodano: 08.06.2019 | Komentarze 3

Początek wyprawy: najpierw rowerowo do Zgierza na pekap do Gdańska Głównego, a stąd znów rowerowo do przystani promowej na Westerplatte na prom Wawel.
Rano duszno i bezwietrznie, w Gdansku tuż po wielkiej ulewie.
No i płyniemy - cóż, że do Szwecji? ;)


  • DST 13.53km
  • Czas 00:38
  • VAVG 21.36km/h
  • VMAX 32.54km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Kalorie 594kcal
  • Podjazdy 73m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uć z myjką w upale

Poniedziałek, 3 czerwca 2019 · dodano: 03.06.2019 | Komentarze 5

Rano zwyczajnie do p. w już tężejącym upale, a po południu w upale wręcz okropnym ze spotkaną po drodze M. na myjkę odświeżyć przedwyjazdowo rowery - i do domu. Jedyna korzyść z tego słońca to fakt, że całkiem wyschły, nim wróciliśmy.
Jutro służbowa ganianina po mieście, więc bez roweru - ale wkrótce pewnie i tak się najeżdżę ;)

  • DST 57.19km
  • Teren 1.27km
  • Czas 02:21
  • VAVG 24.34km/h
  • VMAX 43.13km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 2465kcal
  • Podjazdy 267m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Alusiowy Las z burzą w sumie niedużą

Niedziela, 2 czerwca 2019 · dodano: 02.06.2019 | Komentarze 9

W piątek wieczorem i całą sobotę dogorywałem - złapała mnie jakaś infekcja z gorączką, którą pokonywałem końskimi dawkami paracetamolu, choć w sobotę zacząłem też na poważnie ogarniać wszelkie sprawy przedwyprawowe, bo czas najwyższy - tak, czy inaczej połowa weekendu upłynęła bezrowerowo.

Ale dziś, tak jak już wcześniej zaplanowaliśmy, skoczyliśmy z M. do jej rodziców na działkę do Alusiowego Lasu. Pojechaliśmy bardzo pokrętnie, bo M. nie chciała najkrótszą opcją prosto przez Zgierz, którą lubię (jak już wyjadę z tego zacnego, hmmm... grodu;) ze względu na szerokie pobocza, a M. nie - ze względu na duży ruch.

Po dotarciu na miejsce, ledwo udaliśmy się na tradycyjny psacerek po lesie i polach z Czarną i Tobikiem - przyszła wielka grzmiąca czarna chmura, więc nastąpił przedwczesny odwrót i z psacerku wyszło pół.

Chwilę popadało, jednak w międzyczasie rozbuchał się już obiadowo grill, więc zalegliśmy opodal pod parasolem lub na werandzie w oczekiwaniu na specjały z kratki.

Po pożarciu trzeba było się już zbierać - tym razem to my goniliśmy burzę, a nie ona nas - prawie się udało, a efektem tej pogoni była konieczność przejechania przez gigantyczne rozlewiska w Łagiewnickim Lesie (bo taką z kolei opcję powrotną - w sumie tradycyjnie - wybraliśmy). Efekt: znów ubłocona Merida i średnia, której proszę dziś nie brać na poważnie, tylko jako wypadkową paracetamolu i błota ;)

A ponadto: parno, duszno, gorąco - w jedną stronę słaby wiatr z W nie przeszkadzał specjalnie - z powrotem bardzo zmienne, dość silne podmuchy - jak to w okolicach burzy.

A jutro - pewnie myjnia, no bo co.



  • DST 53.33km
  • Teren 0.03km
  • Czas 02:07
  • VAVG 25.20km/h
  • VMAX 42.44km/h
  • Kalorie 2302kcal
  • Podjazdy 272m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Jamboru, a potem sprawunkowo po mieście Uć

Niedziela, 26 maja 2019 · dodano: 26.05.2019 | Komentarze 4

Cały rowerowy dzień z M.: najpierw powrót z działki klasyczną powrotną trasą przez Różę - ponieważ nie ma Róży bez wiatrów, wiało dziś nader solidnie z W - na szczęście w połowie trasy od tyłu, choć w połowie - z boku, a nawet zdarzały się momenty wmordęwindziarskie. Ostatecznie jednak wiatr pomógł - tak dojechaliśmy do miasta Uć, a tu sprawunki: najpierw wizyta (i obiadek) u Mamy z Okazji Wiadomej, potem wizyta na Dworcu Kaliskim, bo a nuż można już kupić bilety na wakacje (oczywiście nie można), wreszcie - wizyta najpierw w mojej, a potem w eM.-owej komisji wyborczej celem spełnienia tzw. obowiązku - bo trudno to nazwać przyjemnością.



  • DST 70.59km
  • Teren 10.65km
  • Czas 03:28
  • VAVG 20.36km/h
  • VMAX 39.85km/h
  • Kalorie 3030kcal
  • Podjazdy 401m
  • Sprzęt MERIDA KALAHARI 500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zielone Płuca Jaćwingów - dz. 8: do domu przez Wigry i Puszczę Augustowską

Sobota, 4 maja 2019 · dodano: 04.05.2019 | Komentarze 8

Trasa: Puńsk - Wigry - Nowinka - Augustów - (PKP) - Uć

Relive od Puńska do Wigier: https://www.relive.cc/view/e1312910864

Relive od Wigier do Augustowa: https://www.relive.cc/view/e1313086185  

Nowe gminy: Suwałki-wieś, Nowinka, Augustów-miasto.

Silny, chwilami huraganowy wiatr prosto w pysk z SW.

RELACJA:
Z prognoz wiedzieliśmy, że silny wiatr z SW sprawi, że na pociąg do Suwałk będziemy mieli od planowanych jako pierwsza atrakcja po drodze Sejn 40 km-ów rzeźni z małą ilością lasów, za to dużą ilością pagórków. Zmieniliśmy więc założenia - i zamiast pchać się na Suwałki (skąd o 15:40 odjeżdżał nasz pociąg), pociągnęliśmy wprost na południe - do Puszczy Augustowskiej, by znaleźć choć trochę osłony. Trasa kilometrażowo w sumie podobna, a równie ciekawa - nim jednak dojechaliśmy (znów straszliwymi, częściowo szutrowymi drogami) do puszczy, po drodze odwiedziliśmy klasztor w Wigrach (tłumy, zwiedzanie płatne, obiekt jednak wart obejrzenia) i przystań kajakową nad jeziorem - przed Wigrami wypróbowaliśmy jeszcze kawałek drogi rowerowej zrobionej z asfaltu w kolorze....zielonym:)

Spod klasztoru udaliśmy się wzdłuż (przeważnie niewidocznego) Jeziora Wigry najpierw asfaltem, a gdy zaczął się park narodowy - przyjemną leśną drogą. Puszcza bardzo nam pomogła w walce z wiatrem, a jej chwilowy brak (między wsiami Czerwony Krzyż, a Ateny:) bardzo nam się dał we znaki (średnia - jakieś 10 km-ów/h!). W rzeczonych Atenach spotkaliśmy rowerowego krajanina z Miasta Uć - choć już, jak wyszło podczas rozmowy, od 20 lat mieszkającego w tej części Polski - własnie pod znakiem z napisem "Ateny" zgubił okulary dzień wcześniej - i za chwilę zguba się znalazła :)

W końcu kolejnym, ostatnim już dziurawym asfaltem dojechaliśmy do wsi Nowinka - i stąd już główną z poboczami trasą na Augustów. Byliśmy na dworcu godzinę przed odjazdem pociągu - tego samego, którym mieliśmy wracać z Suwałk - więc mieliśmy też bezcenne w kontekście miejsc na rowery bilety z miejscówkami. Pociąg się wtoczył, do pociągu oprócz nas wskoczył dziki tłum (w tym kilkunastu rowerzystów) - na szczęście był taki sam (a może ten sam?) jeden z pięciu w Polsce wagon rowerowy - i tak niespiesznie, choć pospiesznie dotoczyliśmy się do Wawy - tym razem Zachodniej. Tu godzina na przesiadkę, więc do Maka - byłem tak głodny, że na raz wtrąbiłem dwa Big-Maki i poprawiłem Kurczakburgerem i kawą - a potem już tylko pociągiem na Uc - i z dworca w znów siąpiącym deszczu do domu. Wspomnieć jeszcze należy, że ostatnie 3 dni jazdy to dopompowywanie tylnego koła - przez miniaturową dziurkę uchodziło powietrze na tyle, że po kilku godzinach ubywało 3 z 4 atmosfer, więc czeka mnie jeszcze powyprawowa wymiana dętki. Ale to już jutro.

A tytułowi Jaćwingowie? Przeminęli, jak tegoroczna majówka, albo uszli jak powietrze z koła - coś tam jednak zawsze zostaje - wspomnienia, albo choćby... atmosfera ;)

PODSUMOWANIE:
Km-ów łącznie: 535,53
Km-ów terenowo: 77,07 (14,4%)
Czas jazdy: 24 h 52 min.
Średnia prędkość: 21,54 km/h
Średnia długość jazdy: 66,94 km /3h 6 min.
Nowe gminy: 29
Nowe województwa: 1 (Warmińsko-Mazurskie)
Nowe kraje: 1 (Litwa)
Kilogramy: minus 3